Sprawdził czas na budziku - było wpół do dwunastej - i nagle

  • Janusz

Sprawdził czas na budziku - było wpół do dwunastej - i nagle

18 April 2021 by Janusz

ogarnął go strach: Sylwia. - Matthew, mówi Zuzanna. Przepraszam, ale... - Czy Sylwia...? - Nie, nie chodzi o Sylwię. Musisz tu przyjechać. - To znaczy gdzie? - Bolała go głowa. - Do szpitala? - Nie. Powiedziałam, że nie chodzi o Sylwię. Matthew nagle uświadomił sobie, że Zuzanna mówi bardzo cicho. - Czemu ty szepczesz, Zuzanno? Co się dzieje? - Nie mogę przez telefon. Naprawdę bardzo cię potrzebuję. Tu, w Aethiopii. Muszę z tobą pomówić. - Tak? Od kiedy? - Zabrzmiało to lodowato, lecz nic nie mógł poradzić. - Matthew, proszę! - Jest późno. - Zerknął na Kat. - I chyba bierze mnie jakiś wirus. Cokolwiek to jest, może poczekać do rana. - Nie, nie może. - Zuzanna umilkła na chwilę. - Matthew, tu się rozgrywa koszmar i jeśli zaraz, tej nocy, nie opowiem ci o wszystkim, to naprawdę obawiam się najgorszego. - Coś z dziewczynkami? - W głowie odezwał mu się głos: Co cię to obchodzi? - Z całą rodziną. Z nami wszystkimi. Zrozumiał, że strach w jej głosie był prawdziwy. - Okej. - Przyjedziesz? - Powiedziałem „okej". 341 - Jak prędko? - Nie wiem. Jak się da. - Matthew, postaraj się jak najprędzej. Błagam! - Jestem na drugim końcu miasta. - Jeśli przyjedziesz samochodem albo taksówką, stań z daleka od domu. Będę wyglądać przez okno, więc nie dzwoń. - Zuzanno, do diabła, co się tam dzieje? - I nie używaj kluczy, nie chcę, żeby Kahli zaszczekał. - Kurczę. - Odłożył telefon i wyskoczył z łóżka. - Chyba nie wychodzisz? - spytała Kat z naganą w głosie. Szlafrok, który miał na sobie w łóżku, rozchylił się i Matthew sięgnął po pasek, żeby wyglądać przyzwoicie. - Coś jest grubo nie tak. - Znaczy się, w domu? Przytaknął milcząco, rozglądając się za swoim ubraniem. - Zuzanna wyraźnie czegoś się boi. - Twoje rzeczy wiszą w kuchni. Tam jest cieplej, pomyślałam, że szybciej wyschną. - Dziękuję... Nawiasem mówiąc, wyglądasz fantastycznie. - Dziękuję także. Myślałam, że Zuzanna jest w obozie nieprzyjaciela? - Z pewnością nie polubiliśmy się od pierwszego wejrzenia - odrzekł po drodze do kuchni - ale chyba zaczynam nabierać do niej pewnego szacunku. - Czy to ona zobaczyła nas u Selfridge'a? Patrzyła na mnie jak na psie gówno. A pamiętasz, jak zmusiła cię do tej ohydnej rodzinnej terapii? - Zuzanna uwielbiała Karo. - Matthew wciągał już spodnie. - To znaczy, naprawdę ją kochała. - Zapiął pasek i sięgnął po koszulę.

Posted in: Bez kategorii Tagged: doberman i dzieci, doberman i dzieci, kamila stocha,

Najczęściej czytane:

kosztuje dwa razy tyle co pański robot. Naturalnie, nasza

firma również posiada modele tej klasy — dodał zapobie- gliwie mężczyzna. — Są równie dobre, a nie tak drogie. Starając się panować nad swoim głosem, Tom oświad- ... [Read more...]

na pięcie.

Pospieszył korytarzem, prowadząc Szekspira. Alexandra dogoniła go w kilku krokach. - Poza tym... - Nie podoba mi się spędzanie czasu z tą starą nietoperzycą... ... [Read more...]

Pewnego dnia będziesz zarządzała tym hotelem. Już teraz widać, że świetnie sobie poradzisz. ...

Gloria rozpromieniła się na tę pochwałę. Ojciec przyprowadzał ją do St. Charles od chwili, kiedy zaczęła chodzić, wyjaśniał wszystko, co wiązało się z prowadzeniem hotelu. Wielu rzeczy nie rozumiała, ale zawsze słuchała pilnie ojcowskich słów, szczęśliwa, że traktuje ją jak dorosłą osobę. To właśnie dzięki tym rozmowom zdążyła już nieźle poznać St. Charles i wiedziała, na czym polega zarządzanie rodzinną firmą. Hotel miał sto dwadzieścia pięć pokoi i apartament zajmujący ostatnie piętro, gdzie nocowało trzech prezydentów USA: Roosevelt, Eisenhower i Kennedy. W St. Charles zatrzymywali się też wszyscy gubernatorzy Luizjany, od czasu gdy hotel otworzył swoje podwoje, a także gwiazdy filmowe: Clark Gable, Marylin Monroe, Robert Redford. Nie dalej jak przed rokiem mieszkał tutaj Elton John, chociaż tata wcale nie był szczęśliwy, że przyjazd piosenkarza ściągnął do hotelu tłumy nastolatek polujących na autografy. Gloria i Philip przeszli przez hol. Po lewej znajdowała się recepcja, po prawej bar, gdzie późnym popołudniem goście popijali herbatę z biskwitami i konfiturą. Pomiędzy recepcją i barem usytuowane było wejście do Sali Renesansowej. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 bielawadolna.zgorzelec.pl

WordPress Theme by ThemeTaste