pamietniki film

  • Janusz

pamietniki film

18 April 2021 by Janusz

Nie zdążyła nawet otworzyć ust, gdy pokoju wbiegł Edward. - Czy był tu taki mały, źle wychowany nicpoń? - Ja... to znaczy... nie. Nikogo tu nie było - odparła pewnym głosem, krzyżując ręce na piersiach. - Ale zdawało mi się, że słyszałam, jak ktoś przebiegał obok moich drzwi. - Aha. Jeśli go zobaczysz, natychmiast zamknij go w szafie - zawołał i pobiegł dalej. - Dorian!!! Ty mały złodziejaszku! Pamiętaj, że i tak cię dopadnę! - krzyczał na całe gardło, zaglądając do kolejnych pomieszczeń. Bella odczekała jeszcze chwilę, a kiedy upewniła się, że Edward zbiegł na dół, zamknęła drzwi. Potem uklękła przy łóżku i uniosła do góry brzeg kapy. - Niebezpieczeństwo minęło - szepnęła po francusku. Ciemna, rozczochrana główka ostrożnie wysunęła się spod łóżka. Chłopiec rozejrzał się na wszystkie strony i dopiero potem zdecydował się opuścić swą kryjówkę. Gdyby Bella nie widziała go wcześniej na zdjęciach, pomyślałaby, że jest dzieckiem kogoś ze służby. On jednak pochodził „z książęcego rodu. - Jesteś Angielką - stwierdził z powagą. - A wiesz, że ja bardzo dobrze mówię po angielsku? - Właśnie słyszę. - Dziękuję, że schowałaś mnie przed wujkiem. - Mały książę ukłonił się po dorosłemu. Nie miał jeszcze pięciu lat, ale już rozumiał, na czym polegają dobre maniery. - Wujek się zezłościł, ale zaraz mu przejdzie - oznajmił z przekonaniem. - A w ogóle to ja jestem książę Dorian, wiesz? - Naturalnie, Wasza Wysokość. - Bella z całą powagą wykonała przed nim dworski dyg. - To dla mnie wielki zaszczyt poznać cię. Jestem lady Isabell Swan - przedstawiła się, a potem przyklękła obok swego nieproszonego gościa i zapytała: - Czy można wiedzieć, Co Wasza Wysokość ukradł? Dorian najpierw zerknął na drzwi, potem przyjrzał jej się badawczo. Widocznie wzbudziła jego zaufanie, bo z łobuzerskim uśmieszkiem sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej jo - jo. Kiedyś zabawka musiała być błękitna, jednak z czasem kolor się starł i na szarej drewnianej powierzchni zostały jedynie jego resztki. Bella oglądała zabawkę z należytym szacunkiem. - To Edwarda? - zapytała. - Chciałam powiedzieć, Jego Wysokości księcia? - poprawiła się szybko. - Wspaniała, prawda? - Zachwycony chłopczyk obracał jo - jo w dłoni. - Wujek miał tyle lat co ja, kiedy je dostał. Teraz bardzo się na mnie złości, bo zakradam się do jego pokoju, żebyś się pobawić. Ale inaczej nigdy się nie nauczę. - Słuszna uwaga. - Rozbawiona, z trudem opanowała chęć pogłaskania główki rezolutnego księcia. - Zdaje się, że wuj Waszej Wysokości nieczęsto bawi się swoją zabawką? - Wcale się nie bawi! Trzyma ją na półce. I tak naprawdę, to pozwala mi na nią popatrzeć - przyznał z dziecięcą szczerością. - Złości się, jak zaczynam się bawić, bo wtedy plącze się sznurek. - Cóż, ta zabawa wymaga wprawy. - Właśnie! Dlatego muszę to wujkowi podkradać! - Rzeczywiście. Mogę zobaczyć? Dorian chwilę się wahał. - Dziewczyny nie znają się na takich rzeczach - powiedział nieufnie. - Wolą bawić się lalkami jak moje siostry - stwierdził, ale podał jej jo - jo. - Każdy lubi co innego - odparła, wsuwając palce w pętelkę. Ciekawiło ją, kiedy ostatnio robił to Edward. Sznurek był nowszy niż reszta zabawki, domyśliła się więc, że musiał być często wymieniany. Wprawnym ruchem posłała jo - jo w dół, zaczekała, aż zawirowało na końcu sznurka, po czym zgrabnie pociągnęła je do góry. - O, bardzo fajnie! - pochwalił Dorian. - Dziękuję, Wasza Wysokość. Jak byłam mała, też miałam taką zabawkę, tylko czerwoną. Bawiłam się nią, dopóki nie zjadł mi jej pies. - A umiesz robić jakieś sztuczki? Bo ja raz próbowałem zrobić „dookoła świata”, ale mi nie wyszło i stłukłem lampę. Wujek Edward bardzo na mnie nakrzyczał, a potem sam pozbierał szkło i nic nikomu nie powiedział. Bella uśmiechnęła się lekko. To było do niego podobne. Bennett był jak przysłowiowy pies, który głośno warczy, ale nie gryzie. - I co z tymi sztuczkami? - Dorian nie dawał za, wygraną. - Umiesz jakąś? - Chyba tak. Bez problemu zrobiła „dookoła świata”, a poproszona o więcej, wykonała jeszcze kilka trudnych ewolucji. - Doskonale, lady Isabell. Widzę, że ma pani ukryte talenty - odezwał się Edward od progu. Bella w ostatniej chwili zagryzła wargi, dzięki czemu okrzyk zdumienia zabrzmiał jak lekkie westchnienie. - Wasza Wysokość. - Ukłoniła się z gracją. - Przepraszam, nie słyszałam, jak pan pukał. - Nie pukałem. - Wszedł dalej i ruszył w stronę siostrzeńca. - Dobra jest, co, wujku? - zawołał Dorian z zachwytem. - O zdolnościach lady Isabelli porozmawiamy później. - Lekko wytargał chłopca za ucho, po czym odwrócił się i wyciągnął rękę. - Chciałbym odzyskać moją własność. Z trudem zachowując powagę, podała mu jo - jo. - Pani się pewnie wydaje, że to zwykła dziecinna zabawka - powiedział, chowając je do kieszeni. - Tymczasem to jest cenna rodowa pamiątka. - Rozumiem. - Pomimo wysiłków nie potrafiła powstrzymać uśmiechu. Miała tylko nadzieję, że z oczami wbitymi w czubki pantofli wygląda na skruszoną. - Bardzo pana przepraszam. Przykro mi - dodała dla wzmocnienia efektu. - Akurat uwierzę! A ten mały łotr siedział tu cały czas - zawołał, chwytając Doriana wpół. Rzucił go na łóżko i zaczął łaskotać, a chłopiec wierzgał, zanosząc się ze śmiechu. - To ja biegam z góry na dół po całym pałacu, a ty pozwalasz, żeby ten ladaco chował się pod twoją spódnicą. - Pod łóżkiem, Wasza Wysokość - uściśliła z poważną miną. - Kiedy powiedział pan, że szuka złodzieja, do głowy mi nie przyszło, że chodzi o księcia Doriana. - Zręczne kłamstwo. Jestem pełen podziwu - rzekł półgłosem. Podszedł do niej i chwycił za brodę. Zachowywał się arogancko, ale jej się to podobało. - Coraz bardziej mnie intrygujesz. - Lady Isabell potrafi zrobić podwójne „dookoła świata” - wtrącił Dorian. - Niesamowite! - Edward odwrócił się do siostrzeńca. - Zdaje się, że zawarliśmy pewną umowę, prawda? Chłopiec zwiesił smętnie głowę, ale w jego oczach nie widać było skruchy. - Przepraszam, wujku - szepnął. - Ja tylko chciałem je obejrzeć. - Pewnie! - Edward zrobił srogą minę, ale zaraz rozchmurzył się, podniósł chłopca do góry i pocałował w policzek. - Biegnij do mamy, czeka na ciebie na dole. Tylko pamiętaj, nie wolno zjeżdżać po poręczach! - Dobrze, wujku - obiecał. Zanim wybiegł z pokoju, ukłonił się szarmancko i powiedział: - Miło było panią poznać, lady Isabell.

Posted in: Bez kategorii Tagged:

Najczęściej czytane:

- W porządku. Wierzę ci. Uśmiechnęła się do niego szczerze.

- Oczywiście, że istniał powód, dla którego zostałeś w Londynie, tylko wtedy go jeszcze nie znałeś. - Chyba już wiem, co to było. Boże, jak ja cię pragnę. - Pocałował ją mocno. Jęknęła ... [Read more...]

miejsce, by zostać z nią sam na sam. Zaczeka. Po raz pierwszy w życiu gotów był uzbroić się w cierpliwość. ...

- Możesz chować swoje włosy - powiedział, gdy stanęli obok falochronu - ale wiedz, że odtąd już zawsze będę cię widział taką jak przed chwilą. Chwycił ją w talii i przeniósł na drugą stronę. Nie puścił jej jednak od razu, więc przez chwilę stali naprzeciw siebie, rozdzieleni niskim murem. - Teraz, kiedy poznałem twój sekret, zastanawiam się, ile tajemnic przede mną chowasz. I kiedy uda mi się je odkryć. ... [Read more...]

- Och, dziękuję, milady.

- Nawet jeśli to wszystko nieprawda, lepiej dmuchać na zimne. A może dowiedziałabyś czegoś więcej? - Może znalazłby się sposób... - Becky udawała, że się waha. - Widziałam, jak mój pan ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 bielawadolna.zgorzelec.pl

WordPress Theme by ThemeTaste