Przygryzła nieśmiało dolną wargę.
- Czy powiesz mi, o co chodzi? Dlaczego zmieniłaś zdanie? - W powietrzu zapanowało wrogie napięcie. Willow była pewna, że Scott znienawidzi ją, gdy tylko pozna jej sekret. Czy miała rację? - Zdecydowałam się powiedzieć ci prawdę, ponieważ zobaczyłam cię z dziećmi... Widziałam, jak wchodzicie do domu i uznałam, że macie prawo znać prawdę. Nie powinnam była jej przed wami ukrywać, choć z własnych, egoistycznych pobudek bardzo tego chciałam. - Ale co to ma wspólnego z moją rodziną? - Scott czuł się zagubiony. - Jaki to sekret, który dotyczy mnie i moich dzieci? Nie mamy żadnych tajemnic! - Moja tajemnica nie dotyczy ciebie i dzieci - wyszeptała. - Chodzi o... Chada. R S ROZDZIAŁ DWUNASTY - O Chada? Nic nie rozumiem! Co takiego wiesz o moim bracie? Powiedziałaś, że mam prawo znać prawdę... O jaką prawdę chodzi? Choć paraliżował ją strach, wiedziała, że jeżeli teraz nie powie mu prawdy, nigdy więcej się na to nie zdobędzie. Czuła się jak pilot kamikadze, który lada moment zginie. - Miałam z Chadem romans - wyrzuciła z siebie jednym tchem. - Ty? I Chad? - Nie mógł uwierzyć. - Jamie jest synem Chada. Scott wyglądał tak, jakby strzeliła do niego ślepym nabojem. - Jamie jest synem Chada? - powtórzył z niedowierzaniem. Jego błękitne oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. - Chcesz mi powiedzieć, że twój mały synek jest Galbraithem? Willow skinęła głową. Szykowała się na wybuch z jego strony. Dopiero niedawno zdała sobie sprawę, że nie miała prawa trzymać Jamiego z dala od rodziny Chada. Teraz będzie musiała ponieść konsekwencje swojego postępowania. - O mój Boże, Willow! — zawołał. - Czy to jest ta tajemnica, która miała nas rozdzielić? Wręcz przeciwnie! Fakt, że twój syn jest Galbraithem, może nas tylko do siebie zbliżyć! - To nie wszystko... - Willow, droga Willow... Za kogo ty mnie masz? Sądzi- R S łaś, że będę tobą gardził z powodu romansu sprzed wielu lat... - Ruszył w jej stronę, ale Willow powstrzymała go. - Nie! Jeszcze nie, proszę - wyszeptała. - Muszę ci powiedzieć jeszcze coś. - Kochanie, nic, co mi powiesz, nie zmieni tego, co do ciebie czuję... - Proszę... - Czuła się tak, jakby miała usta pełne piasku, - Nie powiedziałam ci jeszcze najgorszego. Nie będzie mi łatwo o tym mówić, więc proszę... Nie przerywaj mi. - Dobrze - zgodził się. - Nie będę przeszkadzał - obiecał. - Tylko opowiedz mi wszystko od początku do końca. Willow nie była pewna, w jaki sposób udało się jej zajść tak daleko. Czy będzie potrafiła skończyć to, co zaczęła? Miała nadzieję, że tak. Wyrzuci to z siebie raz na zawsze. Skończy